Nie przestaję odczuwać głodu podróży. Przemieszczanie się od długiego czasu to moja obsesja. Interesuje mnie nomadyzm, właściwie ten podstawowy moment w historii rozwoju ludzkości, kiedy człowiek wędrowny stał się istotą osiadłą. Ta kluczowa chwila, która spowodowała taki a nie inny „zakręt” w dziejach naszej planety, w różny sposób przedstawiana była w wielu mitach i legendach, na ogół krytycznych wobec owej zmiany. Biblia określa, że była to kara za zbrodnię, jakiej dopuścił się brat wobec brata. Kain, a z nim cała ludzkość, skazany został na przywiązanie do ziemi i ciężką pracę za zabicie Abla – pasterza i nomady. Archetypiczny mit ukazujący konflikt rolników i pasterzy jest obecny także w naszych czasach. Człowiek wędrowny mieszkańcowi miasta wydaje się zagrożeniem. Być może ma to związek z najazdami, grabieżami i mordami, jakich dopuszczały się „barbarzyńskie” hordy Hunów, Tatarów czy Mongołów setki lat temu. Podświadomy lęk wobec obcych, który wciąż jest obecny w ludzkiej p
19.12. Rankiem przeniosłem się do Baro Hotel, gdzie wziąłem gorący prysznic – pierwszy od wielu dni. W Addis Abeba było o wiele chłodniej niż na południu. Odwiedziłem kafejkę internetową, gdzie sieć działała nieco lepiej niż w czasie poprzedniej mojej wizyty w stolicy. Niestety, kiedy zacząłem pisać maila, brakło prądu... Drogi pełne biało – niebieskich minibusów i taksówek. W odwiedzonych sklepach muzycznych kupiłem kilka płyt CD z tradycyjną muzyką etiopską: dwie ze śpiewami muzułmańskimi, jedna z ludową muzyką instrumentalną, gdzie wykonawca grał na flecie, jedna z reggae wykonywanym w języku aramejskim przez popularnego wśród młodzieży muzyka o nazwisku Eyob Mekonen, którego kilkakrotnie słyszałem w autobusach. Czasem przypominał Marleya. Obszedłem ponownie Merkato pełne ludzi. Na głównej ulicy sprzedawcy warzyw i owoców. Gwar i śmieci. Skręciłem w boczną, wyboistą uliczkę nad którą na sznurach rozwieszano mokre rzeczy. Przy slumsowych zabudowaniach kobiety i dziewczyny robił